Rząd zapowiedział nałożenie nowych podatków na media, które dla zmyłki (daje się na to ktoś jeszcze nabierać?) nazwano „składkami”. Zgodnie z pierwszym projektem opłata od przychodów z reklam obejmie telewizję, radio, prasę i serwisy internetowe. Oznacza to, że zapłacą ją zarówno takie media jak TVN, TVP, Polsat, Gazeta Wyborcza, RMF FM, jak i również Google czy Facebook. Wysokość stawek będzie uzalezniona od wpływów danego medium (zarówno w Polsce jak i na całym świecie) czy kategorii reklamowanych produktów. Wyższym poziomem będą objęte, m.in. przychody z reklam farmaceutyków czy słodkich napojów. Władze szacują, że w pierwszym roku działania podatku pozyskają z niego do budeżetu 800 mln złotych. Pozyskane w ten sposób środki mają zostać przeznaczone na, m.in. służbę zdrowia czy Fundusz Wsparcia Kultury i Dziedzictwa Narodowego w Obszarze Mediów.
Dużo redakcji zorganizowała protest pod hasłem „media bez wyboru” przeciwko tym propozycjom, które powszechnie są nazywane „haraczem”. Częściowo lub całkowicie ograniczyły w jeden dzień swoje programy czy publikowane treści.
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Okazuje się, że dla mediów priorytetem jest wolnorynkowy porządek lub wręcz gospodarczy libertarianizm. Podczas gdy wcześniej wiele z protestujących redakcji wręcz postulowało wprowadzenie nowych podatków, które miały zostać przeznaczone, m.in. właśnie na niewydolną służbę zdrowia.
Celnie podsumował protest Artur Dziambor: „A gdzie byliście, gdy podnoszono akcyzę na alkohol i papierosy, wprowadzano podatek cukrowy, likwidowano ulgę abolicyjną, wprowadzano podwójne opodatkowanie spółek komandytowych itd.? Gdzie jesteście gdy niszczą polskie firmy? Teraz, gdy bezpośrednio w was uderzają, to jedność.” Jednocześnie wolnościowy polityk Konfederacji dodał, iż popiera protest mediów i zamierza walczyć z zapowiadanym podatkiem. Wyraził też nadzieję, że przy innych opłatach też pojawi się podobna solidarność. Sławomir Mentzen skomentował zapowiedzi nowego podatku dowcipem: „Po czym poznać etatystę? Gdy wkurzają go reklamy, nakłada na nie podatek, zamiast zainstalować sobie AdBlocka.”
Konrad Berkowicz podkreślił, że w odróżnieniu od „bandy czworga” Konfederacja nie popiera żadnych nowych podatków. Wolnorynkowy polityk zwrócił uwagę, że bez względu na to czy są wymierzone w media, sieci handlowe czy banki, to finalnie i tak uderzą we wszystkich konsumentów. Także Narodowcy oznajmili, że są przeciwko nowym podatkom, a ich ideałem są jasne, proste i niskie opłaty oraz przejrzyste prawo.
Ta strona korzysta z plików cookies. Klikając na "Akceptuj" zgadzasz się z naszą Polityką prywatności. Akceptuj
Privacy & Cookies Policy
Privacy Overview
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these cookies, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are as essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may have an effect on your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Twoje złotówki Łap zniżki przy zakupach!
Zarejestruj się
Zdobywaj złotówki i wykorzystuj je do uzyskania zniżek i gratisowych produktów przy następnych zakupach!
Gdzie były media?
Rząd zapowiedział nałożenie nowych podatków na media, które dla zmyłki (daje się na to ktoś jeszcze nabierać?) nazwano „składkami”. Zgodnie z pierwszym projektem opłata od przychodów z reklam obejmie telewizję, radio, prasę i serwisy internetowe. Oznacza to, że zapłacą ją zarówno takie media jak TVN, TVP, Polsat, Gazeta Wyborcza, RMF FM, jak i również Google czy Facebook. Wysokość stawek będzie uzalezniona od wpływów danego medium (zarówno w Polsce jak i na całym świecie) czy kategorii reklamowanych produktów. Wyższym poziomem będą objęte, m.in. przychody z reklam farmaceutyków czy słodkich napojów. Władze szacują, że w pierwszym roku działania podatku pozyskają z niego do budeżetu 800 mln złotych. Pozyskane w ten sposób środki mają zostać przeznaczone na, m.in. służbę zdrowia czy Fundusz Wsparcia Kultury i Dziedzictwa Narodowego w Obszarze Mediów.
Dużo redakcji zorganizowała protest pod hasłem „media bez wyboru” przeciwko tym propozycjom, które powszechnie są nazywane „haraczem”. Częściowo lub całkowicie ograniczyły w jeden dzień swoje programy czy publikowane treści.
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Okazuje się, że dla mediów priorytetem jest wolnorynkowy porządek lub wręcz gospodarczy libertarianizm. Podczas gdy wcześniej wiele z protestujących redakcji wręcz postulowało wprowadzenie nowych podatków, które miały zostać przeznaczone, m.in. właśnie na niewydolną służbę zdrowia.
Celnie podsumował protest Artur Dziambor: „A gdzie byliście, gdy podnoszono akcyzę na alkohol i papierosy, wprowadzano podatek cukrowy, likwidowano ulgę abolicyjną, wprowadzano podwójne opodatkowanie spółek komandytowych itd.? Gdzie jesteście gdy niszczą polskie firmy? Teraz, gdy bezpośrednio w was uderzają, to jedność.” Jednocześnie wolnościowy polityk Konfederacji dodał, iż popiera protest mediów i zamierza walczyć z zapowiadanym podatkiem. Wyraził też nadzieję, że przy innych opłatach też pojawi się podobna solidarność. Sławomir Mentzen skomentował zapowiedzi nowego podatku dowcipem: „Po czym poznać etatystę? Gdy wkurzają go reklamy, nakłada na nie podatek, zamiast zainstalować sobie AdBlocka.”
Konrad Berkowicz podkreślił, że w odróżnieniu od „bandy czworga” Konfederacja nie popiera żadnych nowych podatków. Wolnorynkowy polityk zwrócił uwagę, że bez względu na to czy są wymierzone w media, sieci handlowe czy banki, to finalnie i tak uderzą we wszystkich konsumentów. Także Narodowcy oznajmili, że są przeciwko nowym podatkom, a ich ideałem są jasne, proste i niskie opłaty oraz przejrzyste prawo.