Mateusz Morawiecki robi szopkę w Brukseli. Rzekomo stawia weto wobec planów Unii Europejskiej, która chce powiązać przyznawanie środków budżetowych z bliżej niezdefiniowaną, tzw. „praworządnością”, którą Janusz Korwin-Mikke wprost nazywa „leworządnością”.
Tymczasem po unijnym szczycie w lipcu, m.in. rząd Polski zaakceptował konkluzje, które zapowiadały uwzględnienie, tzw. „praworządności” przy realizacji budżetu. Tylko Konfederacja z obecnych w sejmie ugrupowań apelowała wtedy o podjęcie odpowiednich działań ze strony władz, których oczywiście nie było.
Co najśmieszniejsze, po lipcowym spotkaniu przywódców państw UE premier Morawiecki zapewniał z zadowoleniem, że „w porozumieniu nie ma bezpośredniego połączenia pomiędzy praworządnością a środkami budżetowymi”. Jak pokazują ostatnie wydarzenia, nie wie na co się wtedy zgodził.
– Chodzi w istocie o przeniesienie do Brukseli instancji decyzyjnej, w sprawach polskiej polityki wewnętrznej – podkreślił Grzegorz Braun.
– Nie do takiej Unii naród Polski wstępował. Naród Polski wstępował do Europy ojczyzn, naród Polski wstępował zapewniany, że sprawy wewnętrzne, zwłaszcza dotyczące naszych tradycji cywilizacyjnych, prawno-ustrojowych, będą zastrzeżone do wyłącznych decyzji władz Rzeczypospolitej Polskiej w Warszawie. To wszystko okazuje się bzdurą, ściemą, podpuchą. To wszystko było wprowadzeniem w błąd – dodaje poseł.
Rząd PiS jak zwykle „rżnie głupa”. Zamiast wcześniej zablokować niekorzystne dla Polski rozstrzygnięcia, czeka na ostatnią chwilę. Oczywiście obecna sytuacja jest tylko jednym z tragicznych efektów podpisania przez śp. Lecha Kaczyńskiego Traktatu Lizbońskiego w 2009 roku.
Po raz kolejny nieudolność władzy i totalizm brukselskiej biurokracji mogą uderzyć w nasz kraj. W coraz większym stopniu stajemy się niewolnikami unijnego dyktatu. Przypominam, że pieniądze, które z tak wielką łaską „dostajemy” z Brukseli, pochodzą tak naprawdę z… naszych podatków! Tak! Przecież to Twoje Nasz Czytelniku!
Kolejne unijne dyrektywy uderzają w nasze państwo. Wolnorynkowy porządek prawny staje się coraz odleglejszym marzeniem. Może nas uratować tylko fala wolności, która nastąpi gdy wolnościowcy i narodowcy przejmą władzę. Konfederacja jest pierwszą siłą w III RP, która ma potencjał do tego, aby zagrozić okrągłostołowemu układowi i przywrócić normalność w Polsce. Nie zmarnujmy go podczas kolejnych wyborów.
Ta strona korzysta z plików cookies. Klikając na "Akceptuj" zgadzasz się z naszą Polityką prywatności. Akceptuj
Privacy & Cookies Policy
Privacy Overview
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these cookies, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are as essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may have an effect on your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Twoje złotówki Łap zniżki przy zakupach!
Zarejestruj się
Zdobywaj złotówki i wykorzystuj je do uzyskania zniżek i gratisowych produktów przy następnych zakupach!
Rząd rżnie głupa!
Mateusz Morawiecki robi szopkę w Brukseli. Rzekomo stawia weto wobec planów Unii Europejskiej, która chce powiązać przyznawanie środków budżetowych z bliżej niezdefiniowaną, tzw. „praworządnością”, którą Janusz Korwin-Mikke wprost nazywa „leworządnością”.
Tymczasem po unijnym szczycie w lipcu, m.in. rząd Polski zaakceptował konkluzje, które zapowiadały uwzględnienie, tzw. „praworządności” przy realizacji budżetu. Tylko Konfederacja z obecnych w sejmie ugrupowań apelowała wtedy o podjęcie odpowiednich działań ze strony władz, których oczywiście nie było.
Co najśmieszniejsze, po lipcowym spotkaniu przywódców państw UE premier Morawiecki zapewniał z zadowoleniem, że „w porozumieniu nie ma bezpośredniego połączenia pomiędzy praworządnością a środkami budżetowymi”. Jak pokazują ostatnie wydarzenia, nie wie na co się wtedy zgodził.
– Chodzi w istocie o przeniesienie do Brukseli instancji decyzyjnej, w sprawach polskiej polityki wewnętrznej – podkreślił Grzegorz Braun.
– Nie do takiej Unii naród Polski wstępował. Naród Polski wstępował do Europy ojczyzn, naród Polski wstępował zapewniany, że sprawy wewnętrzne, zwłaszcza dotyczące naszych tradycji cywilizacyjnych, prawno-ustrojowych, będą zastrzeżone do wyłącznych decyzji władz Rzeczypospolitej Polskiej w Warszawie. To wszystko okazuje się bzdurą, ściemą, podpuchą. To wszystko było wprowadzeniem w błąd – dodaje poseł.
Rząd PiS jak zwykle „rżnie głupa”. Zamiast wcześniej zablokować niekorzystne dla Polski rozstrzygnięcia, czeka na ostatnią chwilę. Oczywiście obecna sytuacja jest tylko jednym z tragicznych efektów podpisania przez śp. Lecha Kaczyńskiego Traktatu Lizbońskiego w 2009 roku.
Po raz kolejny nieudolność władzy i totalizm brukselskiej biurokracji mogą uderzyć w nasz kraj. W coraz większym stopniu stajemy się niewolnikami unijnego dyktatu. Przypominam, że pieniądze, które z tak wielką łaską „dostajemy” z Brukseli, pochodzą tak naprawdę z… naszych podatków! Tak! Przecież to Twoje Nasz Czytelniku!
Kolejne unijne dyrektywy uderzają w nasze państwo. Wolnorynkowy porządek prawny staje się coraz odleglejszym marzeniem. Może nas uratować tylko fala wolności, która nastąpi gdy wolnościowcy i narodowcy przejmą władzę. Konfederacja jest pierwszą siłą w III RP, która ma potencjał do tego, aby zagrozić okrągłostołowemu układowi i przywrócić normalność w Polsce. Nie zmarnujmy go podczas kolejnych wyborów.